Komentarze: 9
Heh wiem, że w mniemanu wielu ludzi to jest mój problem na przyszłość:). Może coś w tym jest? Jednak to nie tylko mi grozi....Wszyscy pijemy, na każdej imprezie, a czasem po to by sobie ulżyć w smutkach i ułatwić życie. Po butelce wina świat staje się piękniejszy, przyziemne problemy już nas nie dotyczą...czy to jednak jest dobre( taka ucieczka ku zagładzie). Nie chce być odebrana źle ja bynajmniej nie jestem przeciwnikiem napojów alkoholowych:). Lecz zaczełam się zastanawiać gdzie jest granica, kiedy zabawa staje się koniecznością?? Dlaczego tak mnie naszło?? Otóż pewna bliska mi osoba coraz częściej znajduje się w stanie nietrzeźwym:( Jak to widze upominam, mówie że jest głupia i wpada w alkoholizm. Ona jednak zaprzecza mówi, że nie pije codziennie bo nie ma nawet na to kasy !!!! Właśnie!! A jak by miała?? Bardzo łatwo jest przekroczyć tą niewidzialną linie... I zorientować się grubo "poniewczasie",że ten problem zaczą dotyczyć także nas....................................