lut 16 2004

Alkoholizm....


Komentarze: 9

Heh wiem, że w mniemanu wielu ludzi to jest mój problem na przyszłość:). Może coś w tym jest? Jednak to nie tylko mi grozi....Wszyscy pijemy, na każdej imprezie, a czasem po to by sobie ulżyć w smutkach i ułatwić życie. Po butelce wina świat staje się piękniejszy, przyziemne problemy już nas nie dotyczą...czy to jednak jest dobre( taka ucieczka ku zagładzie). Nie chce być odebrana źle ja bynajmniej nie jestem przeciwnikiem napojów alkoholowych:). Lecz zaczełam się zastanawiać gdzie jest granica, kiedy zabawa staje się koniecznością?? Dlaczego tak mnie naszło?? Otóż pewna bliska mi osoba coraz częściej znajduje się w stanie nietrzeźwym:( Jak  to widze upominam, mówie że jest głupia i wpada w alkoholizm. Ona jednak zaprzecza mówi, że nie pije codziennie bo nie ma nawet na to kasy !!!! Właśnie!! A jak by miała?? Bardzo łatwo jest przekroczyć tą niewidzialną linie... I zorientować się grubo "poniewczasie",że ten problem zaczą dotyczyć także nas....................................

wina : :
18 lutego 2004, 19:54
tomasz: no to w takim razie zgoda;-)
tomasz
17 lutego 2004, 22:19
wybacz barbarians, nie zrozumieliśmy się (nikt nie jest doskonały), ja nie mówiłem o dogłębniejszym poznawaniu tematu alkoholu, tylko tematu przedstawionego powyżej, ale Ty masz widać inne spojrzenie na pewne sprawy, i w sumie chwała ci za to...
17 lutego 2004, 19:18
Zawitam, myslam ze jestes kobieta. Ale wez poprawke na to, ze jesli sadzisz,iz twoja opinia jest jedyna i najlepsza to jestes bardzo zadufany w sobie. Kazdy ma prawo miec wlasne zdanie na ten sam temat i nie znaczy to, ze jesli ktos ma inne jest glupi. Swiadczy to jedynie o tym, ze poprostu ma inny poglat na ta sama sprawe.
17 lutego 2004, 18:17
wina, jak masz watpliwosci co do pewnych rzeczy, zapraszam na mojego bloga.
17 lutego 2004, 18:15
toma: prosze cie, nie mow mi o poznawaniu doglebnym alkoholu. nie znasz mnie, nie wypowiadaj sie prosze. swoje przeszedlem. ty sie lepiej zastanow co piszesz. uwierz mi ze slowo bezpodstawnie jest nie na miejscu.
toma
17 lutego 2004, 14:08
hmmm...13-14-latkowie mimo wszystko troszkę inaczej podchodzą do alkoholu, no chyba, że są nad wiek dojrzali, sam fakt, że się dziewczyna zastanawia świadczy o tym, że ma trochę a może nawet dużo rozumu, a wątpliwości i słabości ma każdy, problem w tym by umieć sobie z nimi radzić, najwłaściwszymi dla każdego sposobami, każdy się musi uczyć, najlepiej na własnych błędach, Ty barbarians również, na przykład tego, ze trzeba temat poznać dogłębniej zanim się go skomentuje, ale wierzę w ciebie......łatwo jest bezpodstawnie krytykować
17 lutego 2004, 09:27
Nie droga Bar costam mam 19 lat ale masz racje musze sie duzo jeszcze nauczyc. Sadzac po granicy wieku ktora podalas ty masz tez jakos tak.... i nie pierdol glupot jak nie wiesz o co chodzi w tej notatce!!! I z szcunku do takich zadufanych w sobie idiotek nie skasuje twojego wpisu!
17 lutego 2004, 07:12
ile ty masz lat dziecko? 13? 14? a moze AZ 15? zastanow sie chwilke zanim cos napiszesz... bedzie lepiej dla nas i dla ciebie. w kazdym razie fajne ze na swiecie istnieja jeszcze tacy idioci jak ty, bo moge ich wywewnetrznieniami poprawiac sobie rano humor. duzo sie jeszcze musisz nauczyc, np. o "alkoholizmie"... blah, nawet przez szacunek do dotknietych nim osob
17 lutego 2004, 00:02
w tej notce problemem nie jest sam alkoholizm... lecz chęć sprawiania sobie problemów... człowiek zawsze szuka dziury w całym... tak jest i tym razem... ja rozumiem że my... młodzi ludzie mamy problemy... ale chyba nie aż tak poważne... ludzie opanujcie się... nie dajcie się własnym słabościom... nie dajcie siebie i swoim zgubnym myślom że jest źle... bo to tylko złudzenie... są ludzie którzy codziennie zmagają sie z życiem... umierają z głodu, z chorób, z braku ciepłego kątu... ale napewno nie poddają się!!... i takiej wiary wam życzę... pozdrawiam... -=Buszmen=-

Dodaj komentarz